Forum www.fenrir.fora.pl
Forum Legionu Fenrira
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Legion Fenrira w troche innym świetle ;)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.fenrir.fora.pl Strona Główna -> Księgi ciemności
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shagard




Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:14, 12 Mar 2009    Temat postu: Legion Fenrira w troche innym świetle ;)

Nieustający deszcz dudnił o dach czarnej wołgi,stojącej pośrodku pustego placu na obrzeżach piątej strefy.

-Chce ktoś fajka?-zapytał siedzący za kierownicą Shagard, wyjmując papierośnicę.
-Nie dzięki.-odparł Wodzu 40 i 4.
-Ja także podziękuję-rzekła siedząca na tylnym siedzeniu Maratha.
Shagard odpalił papierosa i uchylił szybę.
-Maratho?-zapytał.
-Słucham Cię?
-Nie spytałem Cie o to. Właściwie z jakiego powodu chciałaś tutaj z nami przyjechać? Z tego co wiem naboje do AK są Ci tak potrzebne jak kulawej szpilki.
-Tutaj masz racje. Pragnę się jednak dowiedzieć się jednej rzeczy. Kobieca ciekawość;rozumiesz,prawda?-Uśmiechnęła się lekko.
Shagard skinął głową.
-Każdy wampir,który potrzebuje naboi bierze je po prostu od kupców w ramach haraczu czy tam okupu. Zupełnie za darmo. A Ty wywiozłeś nas na to zadupie gdzie tylko psy wyją właśnie po to by kupić "pestki" do swojego rozpylacza. Co niby jest w nich tak oryginalnego że, namówiłeś teraz Wodza na ten zakup?
-Gdy byłem u Shagarda w "Melinie"na zapleczu zobaczyłem na stercie rupieci zniszczoną wzmacnianą kolczugę.-wtrącił się Wodzu.
-No co Ty Shagard-zaśmiała się Maratha.-Taki sentymentalny jesteś że,zbierasz pamiątki po pojedynkach?
-Chciałem próbować przetopić metal z którego była wykonana ale nie udało się niestety.
-Mniejsza z tym.-odrzekł Wodzu.-Obejrzałem ją przez ciekawość i zobaczyłem na niej ślady po kulach. Żadne znane mi naboje nie potrafią czegoś takiego. Żadnych poszarpań metalu,żadnych strzępków. Dziury po obu stronach wyglądały jak odmierzone cyrklem kółka.
-No to już brzmi ciekawiej.-podsumowała Maratha.-Shagard?
-Tak?
-Znasz dobrze tego handlarza?
-Już nie.
-Że co?
-Ostatnio "zaginął w tajemniczych okolicznościach"-zaśmiał się-Jego interes przejął ktoś inny ale towar podobno nie uległ zmianie a nawet polepszył się. Podobno.
-Nie znasz gościa a godzisz się robić z nim interesy? I to jeszcze w takiej dziurze?
-Ktoś kto ma taki towar na sprzedaż nie próbuje głupich sztuczek.Zależy mu o wiele bardziej na interesie niż na jakiś ryzykownych przekrętach.
-Załóżmy że Ci wierzę.
-Zaraz się przekonamy.Już jest.

Zza gruzów naprzeciw wyjechał stary samochód ciężarowy z paką przykrytą plandeką. Stanął kilkanaście metrów naprzeciw nich i zamrugał dwa razy światłami.
-Chodźmy więc powitać naszego dobrodzieja.-rzekł Shagard....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shagard




Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:15, 12 Mar 2009    Temat postu:

Cała trójka spokojnie wysiadła z wołgi Shagarda,kierując się w stronę ciężarówki. Spostrzegli że na jej masce widnieje napis STAR,ledwie widoczny zza grubych,stalowych rur wzmacniających przód pojazdu. Z kabiny wozu wysiadło dwóch identycznie wyglądających wampirów.
-Witam naszych szacownych klientów!-rzekł ten który wcześniej siedział za kierownicą.
-Ach! Jakże uroczych klientów!-poprawił swą wypowiedź dostrzegając wampirzycę.
W tym samym momencie Shagard, Maratha i Wodzu zauważyli że z paki ciężarówki wyskakują młode,ledwie przemienione wampiry. Było ich dziesięciu.
-Och, przepraszamy!-powiedział bliźniak kierowcy widząc niepokój na twarzach kontrahentów.
-To nasi młodzi wasale. Pokazujemy im jak można robić dobre interesy nie tracąc na tym. Mam nadzieję że Państwu to nie przeszkadza?
-Nie,dlaczego.-odparł Wodzu patrząc się uważnie na wampiry stojące na tyłach ciężarówki.
-Mi też to raczej przeszkadzać nie będzie.-odrzekła Maratha,wyraźnie znudzona i rozglądająca się po okolicy.
-Pokaż zatem towar.-Shagard podszedł to bliźniaka,który rozpoczął rozmowę.
-Ależ oczywiście-ukłonił się rozmówca-Szybki interes,prawda?
-Jak zawsze.
-Hej tam! -zawołał do stojących z tyłu.-Przynieś no który skrzynkę z towarem!
Wampir stojący najbliżej wozu ściągnął z paki małą skrzynkę i położył ją między hadlarzem a Shagardem i Wodzem. Maratha stała kilka kroków za nimi i podziwiała tym razem gwiazdy.
-Żeby nie uchybić grzeczności ja nazywam się Glokan a oto mój brat bliźniak Blogan.-powiedział kierowca uśmiechając się szeroko.
-Pan zapewne jest Shagard jeśli dobrze zgadłem.
-Dobrze zgadłeś.
-Miło mi niezmiernie poznać pana. A towarzysze pańscy jakie to imiona noszą?
-Możesz mówić mi "Piękna"-odrzekła Maratha uśmiechając się lekko.
-Cudnie mi będzie tak panią nazywać-skłonił się.-A pana?-powiedział do Wodza.-Można wiedzieć jak nazywać?
-Nie można.-odparł Wodzu.-Chciałbym wreszcie zobaczyć to co planowałem kupić.-dodał sucho.
-Rozumiem,rozumiem. Ważniejsze sprawy,zatargi,interesy. A zakupy jak najszybciej. Blogan! Otwórz skrzynkę.
Brat Glokana zdjął wieko i ukazał zawartość pakunku. Był to rząd magazynków do karabinku Kalashnikowa kalibru 7,62mm.
-Wyglądają jak normalne. Nic mnie tu nie zaskoczyło.-powiedział Wodzu.
-Popatrz uważniej.-Shagard wyciągnął jeden magazynek ze skrzyni i podniósł na wysokość oczu Wodza.-Widzisz jak błyszczą się lekko srebrną barwą.
Wodzu przyjrzał się wystającemu na wierzchu nabojowi.
-Masz rację.
-Są pokryte teflonem. Przechodzą przez ołów,stal a i na tytanie odznaczą swą obecność.
-To te same,których ty używałeś ostatnio?
-Dokładnie.
-Dobra. Ile jest magazynków w skrzynce?-zwrócił się do Blogana.
-Czterdzieści w każdej.
-Sporo. Biorę trzy. Ile się należy?
-30 000 tysięcy Panie.-skłonił się Blogan.-A dla pana Shagrada?
-Też wezmę trzy skrzynki.
-Wspaniale!-odpowiedział tym razem Glokan.-Przynieście sześć skrzynek!

Shagard sam wziął przyniesiony towar,zaniósł go do samochodu i zaczął pakować do bagażnika.
-Czas zatem na zapłatę.-rzekł Wodzu dobywając swej sakiewki.
-A jakże!-odkrzyknął stojący po jego prawej stronie Blogan.
W tym samym momencie Wodzu poczuł na swej szyi lufę Skorpiona...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.fenrir.fora.pl Strona Główna -> Księgi ciemności Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin